Przejdź do treści
otwarcie szkoly
przed renowacją boiska
boisko po przebudowie
Przejdź do stopki

Warsztaty wielkanocne w Miasteczku Galicyjskim – klasy 1A i 1D

Warsztaty wielkanocne w Miasteczku Galicyjskim – klasy 1A i 1D

Treść

Święta Wielkanocne zbliżają się wielkimi krokami, więc aby się do nich przygotować wyruszyliśmy do Miasteczka Galicyjskiego, gdzie spędziliśmy pracowite przedpołudnie na wielkanocnych warsztatach. Ponieważ zapowiadano deszcz, jechaliśmy pełni obaw co do pogody. Na szczęście pogoda nam sprzyjała i wycieczka udała się wspaniale.  Już w autobusie humory dopisywały, choć była nas całkiem sporo – klasa 1A i klasa 1D – czyli 44 dzieci wraz z wychowawczyniami i opieką, nie zakłócaliśmy spokoju pana kierowcy, który sprawnie dowiózł nas na miejsce. A w miasteczku czekała nas twórcza praca z użyciem niebezpiecznych narzędzi, więc dwie nasze małe „sanitariuszki” dumnie i z prawdziwym poświęceniem niosły apteczkę ze środkami opatrunkowymi, tak „na wszelki wypadek” ;) Na szczęście wszyscy byli bardzo zdyscyplinowani i słuchali instruktorów, więc nie skorzystaliśmy z pomocy naszej apteczki ani razu. Wykonywanie pisanek w tak licznej gromadce szło  szybko i bezkonfliktowo, a nawet każdy każdemu pomagał. Nie było przecież łatwo owijać styropianowe jajo tasiemkami i przymocowywać je malutkimi szpileczkami. Tasiemki się mieszały, nie chciały czekać aż je przyszpilimy, szpileczki wyślizgiwały się z palców,  a tu jeszcze  do tego cekiny – nie była to prosta praca. Jednak daliśmy radę z pomocą sympatycznych instruktorów, wychowawczyń - pani Bożeny i pani Basi oraz  naszych dzielnych mam. Wszyscy przy tym świetnie się bawiliśmy. Jajka wyszły jedne lepiej, inne trochę mniej, ale wszystkie były zrobione samodzielnie i z własnym pomysłem, czyli bajerancko i uroczo JJak widać na załączonych zdjęciach, nawet ich prezentacja była czasem pomysłowa – np. jako klipsa na uchu.

Po pracowitych chwilach poszliśmy zwiedzać miasteczko. Dłużej zatrzymaliśmy się w budynku dawnej poczty. Tam bardzo spodobała nam się kabina telefoniczna, stara waga i sejf. Przewodnik ciekawe opowiedział nam o historii placówki i zaprezentował różne zbiory.

Potem zwiedziliśmy aptekę, w której naszą uwagę przykuły przedziwne antyczne urządzenia. A naprzeciw pracownia dentystyczna – nikt z nas nie chciałby znaleźć się na takim fotelu i mieć borowane zęby w takich warunkach! Na pewno miłą odmianą będzie wizyta u naszego współczesnego stomatologa w jego czystym i nowoczesnym gabinecie, ze środkami znieczulającymi przy boku.

A na koniec, gdy już zaczęło burczeć w brzuchu od nadmiaru wrażeń i głodu, usiedliśmy na posiłek. Ależ wszystko smakowało! Wróciliśmy zadowoleni, każdy ze swoją pisanką do świątecznego koszyczka i głową pełną ciekawych historii z naszej przeszłości.

I chociaż to była już druga wizyta klasy 1A w tym miejscu, nie nudziliśmy się ani minuty i być może zawitamy tam jeszcze nie raz.

B.B.

1146168