Niedawno wybrałam się z tatą i znajomymi do Warszawy na wycieczkę. Nasza wyprawa miała charakter zaplanowanego wcześniej zwiedzania ciekawych miejsc stolicy. W sobotę wieczorem, oglądając telewizyjne wiadomości, dowiedzieliśmy się, że nadarza się niebywała okazja zwiedzenia polskiego parlamentu. Z okazji 93. rocznicy pierwszego posiedzenia Sejmu Ustawodawczego i uchwalenia Małej Konstytucji, Sejm i Senat miał być otwarty dla wszystkich zwiedzających. Decyzję, by zobaczyć miejsce pracy polityków, podjęliśmy jednogłośnie.
Przed budynkiem Sejmu, gdzie udaliśmy się następnego dnia, pomimo dużego mrozu, znajdowała się już spora grupa chętnych do obejrzenia Sejmu „od kuchni”. Po otwarciu drzwi ochroniarze sprawdzali, czy nie mamy przy sobie niebezpiecznych narzędzi i weszliśmy na główny korytarz. Dla zwiedzających Kancelaria Sejmu przygotowała specjalną trasę obejmującą Salę Kolumnową, galerię Sali Posiedzeń Sejmu i Korytarz Marszałkowski. Można było wejść praktycznie wszędzie, pracownicy chętnie udzielali wszelkich informacji i opowiadali różne ciekawostki. Na galerii dla zaproszonych gości, nad główną salą obrad, spotkaliśmy posła Janusza Piechocińskiego który opowiedział nam, jak wygląda typowy dzień posła, jakie ma prawa i obowiązki oraz … ile zarabia. Był bardzo sympatyczny i chętnie opowiadał humorystyczne historyjki z codziennego życia parlamentarzysty. Wytłumaczył i pokazał nam, jak się oddaje głosy nowoczesnymi kartami magnetycznymi. Zapytał mojego kuzyna, czy chciałby zostać premierem, czy prezydentem.
W czasie zwiedzania otrzymaliśmy wiele pamiątek, między innymi broszurki informacyjne, biało-czerwonych flagi, smycze różnych ugrupowań politycznych. Od pana Jarosława Kaczyńskiego dostałam pamiątkowy kalendarz oprawiony w skórę.
Bardzo się cieszę, że miałam możliwość osobistego odwiedzenia wnętrz i sal naszego parlamentu, które do tej pory widziałam tylko w telewizji. Polecam takie wycieczki i zachęcam do odwiedzenia miejsc związanych z funkcjonowaniem Państwa Polskiego.
Oprac. Monika Sukiennik kl. Vd