Przejdź do stopki

WYWIADÓWKA INACZEJ …

    wyświetleń: 183

 

Na zakończenie pierwszego okresu nauki w szkołach organizowane są wywiadówki. Rodzice mogą wówczas dowiedzieć się o osiągnięciach i ewentualnych „niedociągnięciach” swoich pociech. Słowo „wywiadówka” zarówno uczniom, jak i tym, którzy okres szkolny dawno mają już za sobą, nie kojarzy się zwykle najlepiej.


Tymczasem 8 stycznia 2013r. w  Szkole Podstawowej nr 1 im. ks. prof. Józefa Tischnera w Starym Sączu odbyła się taka wywiadówka, po której zostaną same miłe wspomnienia. Czy to możliwe? Okazuje się, że tak. O godzinie 16.15 w sali 27 zgromadzili się rodzice, wicedyrektor Barbara Dyrek, nauczyciele kl.1-3 i uczniowie klasy 3c. Oficjalną część otworzyła wychowawca kl.3c – Pani Maria Pasiut. Spotkanie miało na celu podsumowanie tego wszystkiego, co działo się w klasie w pierwszym okresie roku szkolnego 2012/2013. Wyróżnieni zostali uczniowie klasy, którzy osiągnęli najwyższe wyniki w nauce i zachowaniu. Laureaci klasowych konkursów i najlepsi czytelnicy odebrali dyplomy i nagrody rzeczowe. Gromkimi brawami nagrodzeni zostali ucz. Monika Grabska i Mirosław Zając, którzy zdobyli tytuł „Super kolegi” i „Super koleżanki” .Spotkanie całej społeczności klasowej stało się doskonałą okazją do zaprezentowania wielu talentów plastycznych, literackich i aktorskich. Klasa przedstawiła rodzicom kilka scenek humorystycznych z życia klasy i szkoły. Przedstawienie bardzo się podobało i zostało nagrodzone owacyjnymi brawami. Rodzice mogli zobaczyć swoje dzieci w nieco innej roli niż dotychczas, czyli uczniów w szkolnych ławkach. Po przedstawieniu, dzieci wręczyły swoje noworoczne postanowienia rodzicom i zaprosili do obejrzenia „Małej Galerii”. Wystawa przygotowana przy współudziale dzieci zawierała prace prezentujące ich zdolności i umiejętności: plastyczne, twórczość literacką (wiersze, opowiadania), zeszyty i samodzielne karty pracy. Na zakończenie wywiadówki rodzice otrzymali śródroczną ocenę opisową .


Tak więc okazuje się, że wywiadówka niekoniecznie musi być tylko przykrym obowiązkiem. Najlepszym tego dowodem były zadowolone miny rodziców i uczniów, którzy z uśmiechem opuszczali szkolne mury.



Oprac. M.P

 

 Podziel się