Przejdź do treści
otwarcie szkoly
przed renowacją boiska
boisko po przebudowie
Przejdź do stopki

Andrzejki to wieczór pełen magii i tajemnic w 5NDH Sokoły.

Andrzejki to wieczór pełen magii i tajemnic  w 5NDH Sokoły.

Treść

 Andrzejki to wieczór pełen magii i tajemnic  w 5NDH Sokoły.

Na początku to nie był wieczór zabawy. Panny liczyły, że duchy uchylą im rąbka tajemnicy i będą mogły poznać przyszłego męża. Dziś wróżą sobie wszyscy, niezależnie od płci i wieku.

My też bawiliśmy się na wieczorze andrzejkowym – było wiele zabawy i śmiechu podczas odczytywania przepowiedni i czarowania. Zapraszam do oglądnięcia zdjęć i przeczytania artykułu napisanego w gazecie lubuskiej.

Dlaczego wróżymy właśnie w wigilię św. Andrzeja? Na wstępie drobne sprostowanie. Zgodnie z tradycją to dzień na wróżby tylko dla wolnych panien. Kawalerowie powinni byli załatwić to w tzw. katarzynki. Wracajmy jednak do andrzejek.

- Dokładnie nie wiadomo dlaczego wróżymy akurat na świętego Andrzeja - mówi etnograf ze skansenu w Ochli Barbara Rybińska. - Przypuszcza się, że w czasach przedchrześcijańskich czczono tego dnia bogów związanych z rolnictwem, wegetacją roślin. Na dodatek był to czas przesilenia pór roku, czyli zgodnie z dawnymi wierzeniami dusze zmarłych znajdują się teraz blisko świata żywych i mogą spełniać życzenia.

Tak, to za sprawą duchów błąkających się po ziemi w długie jesienne i zimowe wieczory możemy zajrzeć w przyszłość. Można także usłyszeć, że to wszystko przez starożytnych Greków, gdyż imię Andrzej pochodzi od greckiego Andress i słów "aner” oraz "andros”- co oznacza męża, mężczyznę... Zatem któż może pomóc znaleźć tego jedynego? Był on również uważany za najlepszego powiernika i orędownika dziewczęcych pragnień i modlitw dotyczących dobrego zamążpójścia oraz starań o odwzajemnioną miłość.

Tak czy inaczej tradycja ta zgrabnie wkomponowała się w katolicką obrzędowość, gdzie dzień św. Andrzeja zamyka rok kościelny, zaraz po nim następuje adwent - czas pokory, postów i modlitw. - Musimy pamiętać, że wykorzystanie andrzejek do radosnej zabawy w szerszym gronie damsko - męskim to stosunkowo świeża tradycja, już XX wieczna - dodaje Barbara Rybińska. - Wcześniej to były raczej przesiąknięte aurą tajemnicy i magii panieńskie misteria. I wszystko to dla poznania przyszłego męża.

Do dzisiejszych czasów przetrwały nieliczne sposoby wydarcia przyszłości jej tajemnic. Najpopularniejsze to oczywiście lanie wosku na wodę przez oczko w kluczu. Później obserwujemy cień powstałego kształtu na ścianie. Obowiązywał także klucz do odczytania przepowiedni. Gdy ujrzymy w nim psa, to kawaler będzie wzorem wierności, przyjaźni i odwagi. Koń to siła, płodność, miłość i wierność. Z kolei mysz to podstęp, zniszczenie, kradzież... Inna wróżba, która przetrwała, to ta z butami. Zgromadzone panny zdejmują buty. Od pieca do drzwi ustawia się je w rzędzie. Właścicielka buta, który znajdzie się na progu lub go przekroczy, najszybciej znajdzie partnera...

A szkoda, że przetrwały tylko te wróżby, gdyż dziewczęta przez wieki wykazały się niespożytą pomysłowością w ich wymyślaniu. Bo czy pomyślelibyście, że... 

 

- Krakowskie. Należy włożyć pod poduszkę kartki z imionami kawalerów. Ten, którego nazwisko wyciągnie się rano, będzie przyszłym...

- Krakowskie i Kaliskie. Kartki z imionami zawijane są w kluski gotujące się w garnku z wrzącą wodą. Czyja kluska wypłynie jako pierwsza, ta najszybciej znajdzie swoją drugą połowę.

- Krakowskie, Tarnowskie, Rzeszowskie, Lubelskie, Pokucie. Dziewczęta rzucają psu baranie nóżki do zjedzenia. Za czyją chwyci najpierw, ta pierwsza wyjdzie za mąż. Psu rzucało się także gałki z tłuszczu, pierogi, a nawet kołacze. "Wróżbitą” mógł być także kot. Wabiły go panny tzw. bałabuchem, czyli kulkami z pszennej mąki namaszczonej tłuszczem.

- Księstwo Poznańskie. Tutaj w roli głównej występował gąsior. Którą pannę jako pierwszą dziobnął, ta także męża jako pierwsza znajdzie.

- Lubelskie, Pokucie, Ruś Karpacka. Pod miski i talerze chowano listek, koronki, czepek. Listek oznacza dalsze panieństwo, koronka zakonnicę, czepek mężatkę.

- Lubelskie, Mazowsze, Chełmskie, Sanockie, Krośnieńskie. Dwie świeczki z wosku były puszczone na wodę. Której panny świeczki się połączą, ta wyda się za mąż. Inni robili lalki, stawiali obok ściany, zapalali, gdy padną na siebie, to dobra wróżba.

- Mazowsze, Chełmskie. Gdy tej nocy przyśni się pannie kawaler, zostanie jej mężem. Aby wspomóc sen, należało włożyć pod poduszkę męskie spodnie.

- Pokucie, Chełmskie, Sanockie, Krośnieńskie. Liczono kołki w plocie do dziewięciu, a dziesiąty zawiązywano nitką. Nazajutrz oglądano wybraną sztachetę i jak ona wygląda - gruba, chuda, prosta, krzywa - taki będzie kawaler. Co dziwne - gładki kołek oznaczał ubogiego męża, chropowaty bogatego. Czasem odliczano kołki w płocie na zmianę mówiąc "wdowiec - mołodoc”.

- Pokucie. Należało wypatrywać różnych przedmiotów leżących na drodze. Kto znajdzie drewnoi wyjdzie za cieślę, skórkę z buta - za szewca, nitkę - za krawca... Przerzucano również but przez chatę. W którą stronę się obróci, w tę dziewczyna za mąż się wyda. Można też kołatać łyżką. Na której kołatanie pies zaszczeka, ta za mąż pójdzie.

- Śląsk. Rzucanie trzewików za siebie. Gdy spadnie końcem, a nie obcasem, wyjdzie za mąż. Inną szansę dają obierki od jabłek przerzucane przez lewe ramię. Na kształt jakiej litery się ułożą, na nią rozpocznie się imię kawalera.

- Góry i Pogórze. Wczesnym rankiem należy odłamać gałązki z wiśni i włożyć je do butelki z wodą. Jeśli gałązka z wiśni podczas obiadu się rozwinie, panna wyjdzie za mąż, jeśli nie, to albo umrze, albo zostanie w domu.

- Tarnowskie, Rzeszowskie. Wałkiem od prania kołatały dziewczęta do chlewów. Na kołatanie której odezwie się świnia, ta będzie miała szczęście.

- Ruś Karpacka. Można nocą pójść do obory. Gdy pierwszym zwierzęciem będzie krowa, wróży to staropanieństwo, wół to mąż. Inny zwyczaj nakazywał wybranie trzech garnków. W jednym znaleźć powinien się rańtuch, w drugim cebula, w trzecim pąsowa włóczka. Pierwszy wybór oznacza ożenek, drugi pannę bez męża, trzeci panieństwo przez następny rok.

 

- Nie rozumiem czasem zarzutów, że andrzejki to propagowanie zabobonów - kończy andrzejkową opowieść Barbara Rybińska. - To element naszej tradycji, który stał się okazją do zabawy. Dziś w andrzejki wróżą sobie wszyscy niezależnie od płci i stanu cywilnego i często wróżby te nie dotyczą jedynie planów matrymonialnych. Cóż, każdy chciałby wydrzeć przyszłości jej tajemnice...

1159903